sobota, 17 stycznia 2015

Rozdział 11 - Biblioteka Cytadeli Feniksa (3/3)

  Alice była w rozsypce, nie chciała się uspokoić. Ciągle chodziła i płakała i krzyczała na wszystkich. Obrazy ostatniego wydarzenia migały jej przed oczami. Cudowny, wielki o czarnej jak węgiel sierści wilkołak zaatakował Bicz Szatana. Dziewczyna czuła jak zadrżała ziemia gdy zwierzę przewaliło demona na ziemię i nagle zniknęli. Mistrzyni podeszła do miejsca gdzie powinien być demon, i łzy znowu poleciały strumieniem, nie potrafiła, nie chciała ich zatrzymać. Mężczyzna jej życia być może zginął...
- Alice - usłyszała Damiena. - Wszystko dobrze?
- A jak myślisz?
- Wiem, że jest ci ciężko, ale uważam, że sobie poradzi...
- Skąd możesz to wiedzieć? Nie znałeś go, a nawet jeśli to co z tego skoro musi pokonać Bicz Szatana, istotę wcielonego zła. Włada magią, jest przebiegła, nie poradzi sobie.
  W tym czasie usłyszeli grzmot i obok nich pojawił się nieprzytomny Drake. Nie wyglądał dobrze, jego umięśnioną klatkę piersiową pokrywały liczne ślady po torturach, które musiał przeżyć. Z wielu sączyła się krew, dziewczyna wybuchła płaczem.
- Zanieśmy go do biblioteki - poradził Damien i wziął chłopaka na swoje ramiona. Był bardzo ciężki, nie tylko wielka postura, ale masa mięśni sprawiła, że dla Władcy Snów z trudem przyszło zanieść go do drzwi budynku. Potem pomogli mu Vidom Mazcet i Arkus Boolf. Ułożyli wilkołaka na łóżku, które znajdowały się na parterze, zresztą jak i na każdym piętrze. W bibliotece nie tylko można było czytać, ale również wypocząć gdy tego człowiek potrzebował. Było to niezwykłe miejsce, oprócz 'żywych' książek nigdy nie wiadomo co mogliśmy tutaj znaleźć.
  Alice była załamana stanem Drake'a, odkąd chłopak znowu pojawił się w cytadeli nie odchodziła od jego łóżka ani na chwilę, jendak po paru godzinach straciła cierpliwość.
- Czemu ciągle jest nieprzytomny? - zapytała pozostałych członków rady. Była bardzo zdenerwowana, miłość jej życia leżała na łożu śmierci, a jedyne co ona mogła zrobić to patrzeć. Nie znosiła tego, że nie może nikomu pomóc.
- Przeżył bardzo ciężkie tortury, daj mu wypocząć - wyjaśnił Vidom i podał dziewczynie filiżankę herbaty.
- Ale...
- Posłuchaj Alice - wciął się Arkus. - Rozumiem Twoje zdenerwowanie, że martwisz się o swojego chłopaka - na te słowa dziewczyna zarumieniła się. - Ale narazie nie możemy nic zrobić, przeżył to JEST teraz najważniejsze. Bicz Szatana równie mógł go zabić, ale tego nie zrobił. Postanowił go torturować, być może w zamian za jakieś informacje, ale póki co to są tylko przypuszczenia.
- Jak to możliwe, że jednak wrócił? - zapytał Damien.
- Bicz Szatana podczas walki lub gdy wyczuje zagrożenie potrafi się przenieść do alternatywnej wizji danego świata, czyli miejsca, które wygląda tak samo, ale już bez zagrożenia. Umie również przenieść tam osobę, jednak na określony czas...
- Na ile dokładnie? - podpytywała się Alice.
- Nie wiadomo dokładnie, ale jest pewne ALE - powiedział Vidom. - Gdy demon przenosi tam również osobę to ma ten określony czas, wtedy może torturować i robić co mu się podoba bo jest w swoim świecie. Jednak osoba, która została tam przeniesiona wraca samoistnie po upływie jakiegoś czasu...
- Jak Drake?
- Tak, i gdy ten czas dla Drake'a się skończył to możliwe, że ujrzał dziewczynę, która oddała ciało dla demona.
- Uważasz, że on mógł widzieć kto to jest? - Damien był bardzo zaskoczony tą wiadomością. Odkąd Bicz Szatana się ujawnił bardzo chciał poznać kim jest ów dziewczyna, która zechciała służyć złu.
- To są tylko nasze przypuszczenia - odezwał się Arkus. 
- Okej - powiedziała dziewczyna i wróciła do łóżka, gdzie leżał nadal nieprzytomny wilkołak. 
  Damien obserwował dziewczynę i był trochę zazdrosny. Początkowo wydawało mu się, że z Alice łączy go tylko więź Bratnich Dusz, ale to było chyba coś więcej. Pękało mu serce, bo wiedział doskonale, że ona poza tym więźniem nie widzi nikogo innego. Pojedyncza łza spłynęła mu po policzku, postanowił wyjść zapalić i spotkać się z Melisą.
- Gdzie idziesz? - spytała się dziewczyna.
- Wychodzę się przejść, spotkam się potem z Melisą Orian.
- No dobrze - Alice nie była zadowolona, że chłopak nadal utrzymuje z nią kontakt. Jednak wiedziała, że Damien bardzo pragnie poznać swoje umiejętności władania darem Władcy Snów, a z dziewczyną dużo już ćwiczyli.
  Zegar w bibliotece wybił północ gdy Alice ocknęła się obok łóżka Drake'a, mężczyzna nadal był nieprzytomny. Okryła go dodatkowym kocem i ruszyła w stronę Mistrzów Daru Khyrezis, którzy siedzieli po przewiewnej stronie i dyskutowali gdy usłyszała głos :
- A...Alice.
- OCH DRAKE! - krzyknęła i podbiegła do łóżka. Po chwili podeszli do nich mistrzowie.
- Alice, żyjesz? - zapytał się wycieńczony mężczyzna.
- No pewnie głuptasie - powiedziała i pocałowała go w czoło. - Mój bohaterze.
- Och nie przesadzaj.
- Czemu? Cchesz mi powiedzieć, że codziennie ratujesz dziewczyny z rąk Bicza Szatana?
  Wilkołak zaśmiał się i dotknął swojego ciała.
- Nie czuje ciała - powiedział lekko przerażony. - Co się dzieje?
- Doznałeś szoku - wyjaśnił Vidom. - Tortury zniszczyły twoją zdolność czucia, dlatego byłeś nieprzytomny tak długo. Nie przejmuj się, ten stan nie potrwa długo...
- Dobrze...
  Vidom wraz z Arksuem wyszli z budynku po pewne rzeczy z Wielkiego Bazaru Mistrzów, natomiast Alice została.
- Kocham cię i tak cholernie bałam się o ciebie - wyznała po chwili ciszy. Od dawna chciała mu to powiedzieć.
- Ja ciebie też bardzo kocham - powiedział wkońcu. - Wybacz moje zachowanie, ale uważałem, to znaczy nadal uważam, że nie powinnaś być z kimś takim jak ja, widziałaś jaką jestem bestią?
- Jesteś najcudowniejszą bestią, którą poznałam w swoim życiu - oznajmiła i zaczęła obdarzać chłopaka pocałunkami, które odwdzięczał. 
- Kocham ciebie - powiedział Drake. - Obiecuję, że nigdy cię na zawiodę i nigdy nie opuszczę...
  Tę cudowną chwilę przerwało otwarcie się drzwi biblioteki, stanęli w nich Mistrzowie Daru Khyrezis oraz nieznana im dwójka osób. Kobieta miała długą, lśniąca suknię. Jej oczy bacznie obserwowały Alice, odgarnęła włosy, które swobodnie opadały na jej twarz i weszła do środka. Wraz z nią wszedł jej towarzysz. Był ubrany jak arystokrata i również obserwował dziewczynę. Miał długie do bioder włosy, które upiął gumką. Jego twarz podobnie jak małżonki nie zdradzała żadnych emocji...
- Alice, Drake - wprowadził Arkus. - Pragnę Wam przedstawić Irinię oraz Tack'a Wrott, którzy przyjechali na nasze zaproszenie w sprawie Bicza Szatana. Mistrzyni Daru Khyrezis znała z opowieści tą kobietę, była jedynym żyjącym Upadłym Aniołem. Istotę nabuzowaną magią, której nic nie mogło stanąć na drodze. Potrafiła walczyć, władać żywiołami wody, wiatru oraz ognia. Była remedium na Bicz Szatana, który jednak przewyższał ją w walce.
- Witam - powiedziała Alice i ukłoniła się przed parą.
- Och niepotrzebne te farmazony - powiedział Tack i podszedł by ucałować dziewczynę i podać rękę Drake'owi.
- Tack - syknęła Irina. - Przepraszam za zachowanie męża.
- Po co przybyliście?
- By pomóc w walce z demonem - powiedziała kobieta i podeszła bliżej. Wówczas dziewczyna poczuła moc bijącą od Upadłego Anioła. - Mam nadzieję, że wiecie już kto to..
- To znaczy? - zapytała się Alice.
- Przecież on ją musiał widzieć - wskazała głową na leżącego wilkołaka. - Skoro wyszedł żywy to nie ma innej opcji.
- To prawda - zaczął Drake. - Tą dziewczyną widywał bardzo często u Mistrza Valiaza, nie znałem je specjalizacji, więc uważałam, że ćwiczy z nim dar Czytaczy Przyszłości, sama mi tak powiedziała. Była tam codziennie, bo codziennie ćwiczyli, i początkowo niczego nie podejrzewałem, ale dopiero wczoraj zrozumiałem, że zostałem okłamany. Mistrz Czytaczy Przyszłości i ta dziewczyna wywołali Bicza Szatana. Nie wierzę, bo zawsze była dla mnie miła, nie mogę w to uwierzyć bo tą dziewczyną jest... Melisa Orian.
  Alice poczuła jakby świat zatrzymał się dla niej po raz drugi. Zrobiło się jej słabo i niemalże by upadła gdyby nie szybka reakcja Tack'a Wrott'a. Łzy automatycznie popłynęły, nie mogła wydusić ani jednego słowa...
- Alice, co się dzieje? - Drake był bardzo przestraszony. Chciał wstać i pomóc swojej dziewczynie, ale silny ból pojawił go znowu na łóżko.
- Bo... bo... Damien poszedł się spotkać z Melisą Orian - zapiszczała Alice i zemdlała. 

  Damien wyszedł z biblioteki i szybko sięgnął po paczkę papierosów, po chwili zaciągał się tytoniem. Skierował się ku wyjściu z budowli Cytadeli Feniksa. Po drodze spotkał Melisę.
- Co tam? - zagadnęła go.
- Nic, po prostu miałem ciężki dzień - powiedział i wyrzucił niedopałek fajka.
- Coś się stało? - zapytała.
- Po prostu uświadomiłem sobie, że Alice kocha Drake'a...
  Melisa złapała go za rękę i razem ruszyli w stronę lasu, po drodze nikogo nie minęli, więc dziewczyna była z tego powodu bardzo zadowolona. W pewnym momencie popchała Damiena na kamienie.
- Co Ty? - chłopak był bardzo zaskoczony zachowaniem Melisy, jednak gdy podniósł wzrok przeraził się. Przed nim pojawił Bicz Szatana, i nagle świat zawirował. Po chwili Damien odzyskał zdolność widzenia, nadal znajdowali się w tym samym miejscu, a tak przynajmniej mu się wydawało.
- Kim jesteś?
- Nie poznajesz mnie - powiedział demon. - Jestem Melisa Orian jako Bicz Szatana.
- Dlaczego? Mel, dlaczego?
- Bo chcę mieć wszystkich jako swoich sługów, ale poza tobą oczywiście. Ty masz specjalne zadanie, będziesz moim mężem, razem zawładniemy całym światem.
- Żartujesz sobie!?
- Nie - powiedziała Melisa i wyczarowała zielone rośliny, które owinęły się wokół rąk chłopaka. - To na wypadek gdybyś zechciał uciec...
- Jesteś stuknięta!
- Och, nie stać Was na nic nowego? Słyszałam to już od tego wilka Drake'a...
- Znikam stąd - powiedział Damien i spróbował wyrwać rośliny z ziemi...
- Haha, próbuj sobie, ale ich nie wyrwiesz, a na dodatek ta roślina wysysa z ciebie moc Władcy Snów.
  Damien spojrzał na swoje prawie przedramię gdzie znajdował się znak Daru Khyrezis. Znak zaczynał słabnąć i zniknąć.
- Gdy znak zniknie ty utracisz swoją moc Władcy Snów i staniesz się zwykłym śmiertelnikiem, a wtedy będę musiała ciebie zabić...

Zapraszam do lektury trzeciej części jedenastego rozdziału mojego opowiadania Dary Khyrezis. Władca Snów :)
Dziękuje, za wszelkie uwagi, które zostawiacie w komentarzach i zapraszam do otwartej dyskusji na temat rozdziału czy opowiadania :)
Spisek Melisy zostaje odkryty, do Cytadeli Feniksa przybywa jedyny żyjący Upadły Anioł, jednak czy tylko w celach walki z Biczem Szatana. Czy Melisa zabije Damiena za jego nieposłuszeństwo? :)

11 komentarzy:

  1. Heeej :333 Jestem już jestem ^^
    Och jak słodko *-* Drake kocha Alice i nawzajem ^^ T takie cudowne kochane i piękne :333 Oni są tacy słodcy :333 Kocham Drake <3 On jest taki cudowny :33 Mrrr, jesu Hot!!!
    Ta sucz Melisa nie może zabić Damiena! Jak go zabije, to ją poćwiartuje i spale na stosie, głupia małpa, debilka! A on naiwniak x.x Cholera, Alice musi ich uratować :333
    Pozdrawiam gorąco i życzę dużo weny, buziaczki :D :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe, Drake taki rozchwytywany :D
      Hehe, przed Alice teraz duże wyzwanie czy uda się jej pokonać Bicz Szatana...
      Miło mi, że opowiadanie się podoba :)

      Usuń
  2. Wiem, że się czepiam, ale muszę to napisać. Zamiast "kocham ciebie" powinno być "kocham cię". Używa się formy "kocham cię" albo "ciebie kocham". To tak na marginesie. A tak po za tym, to rozdział świetny. Fajnie poprowadziłeś akcję. Jedno mnie zdziwiło: Melisa powiedziała, że Damien zostanie jej mężem, a potem wyczarowała rośliny, które wysysają moc i stwierdziła, że jak Damien będzie zwykłym śmiertelnikiem to go zabije, WTF XD Prawdziwa kobieta ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Wreszcie się wydało, że to Melisa! Teraz przynamniej będą wiedzieć z kim mają do czynienia. Bardzo ucieszyło mnie wyznanie Drake i Alice. Może wreszcie przestaną się zabierać do siebie jak pies do jeża. Tylko żal mi Damiana. Mam nadzieję, że uda mu się uwolnić zanim dojdzie do całego tego ślubu.

    Czekam na następny rozdział i pozdrawiam!:*

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobrze, że jednak zmieniłeś czcionkę. O wiele łatwiej się czyta :)
    Sorki, że to powiem, ale Melisa to wredna żmija XD Taka trochę typowa postać, która pragnie władzy nad innymi. Oj bym ją mieczem popieściła, gdybym miała jakiś w zasięgu ;D Mam nadzieję, że ktoś uratuje Damiena nim te roślinki wyssą z niego całą moc, bo tak by było szkoda utracić magiczne zdolności.
    Damien! Don't give up! :D
    Życzę weny i powodzenia!
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zostałas nominowany do Liebster Award zapraszam po informację na
    taniec-z-wampirem.blogspot.com
    Więcej w zakładce nominacje :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam przyjemność powiadomić, że ukazał się kolejny rozdział, na który oczywiście serdecznie zapraszam ;) Pozdrawiam!:*

    OdpowiedzUsuń
  7. Masz fascynującego bloga! Będę zaglądała, życzę dalszych sukcesów i wytrwałości :)

    http://mjrm-madeline.blogspot.com/2015/01/i-feel-older.html zapraszam serdecznie na mój blog. Proszę o klikanie w banery po prawej stronie bloga, to dla mnie bardzo ważne. Każdy komentarz i obserwacja będzie odwzajemniona.

    OdpowiedzUsuń
  8. Damiean On musi się uwolnić do tego ślubu!!! Dobrze że już wiadomo że to ta cała Melisa. Ehhh kocham Twojego bloga! <33 Kocham Alicee<333

    http://miloscwczasachapokalipsy44.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. fajny blog :D

    Czy uznajesz obserwację za obserwację ?? Jeżeli tak to napisz na moim blogu w komentarzu że zaobserwowałaś mojego bloga, ja zrobię to samo :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ojej! Powieś:} Zaobserwowałam. Nie wiem co z tym zrobisz, chiałam tylko o tym powiedzieć :} Jejku, lubissz pisac ksiażki? Zyczę wytrwałości. Moze kiedyś wydasz własną! :}

    OdpowiedzUsuń